Biblia Hosanna
Ewangelia według Łukasza
1
(1) Ponieważ wielu próbowało opowiedzieć o wydarzeniach, które dokonały się wśród nas,
(2) tak jak nam to przekazali ci, którzy od początku byli naocznymi świadkami i stali się sługami Słowa,
(3) postanowiłem i ja, który wszystko od początku przebadałem, opisać ci po kolei, dostojny Teofilu,
(4) abyś mógł się przekonać o wiarygodności słów, którymi cię nauczano.
(5) Żył za dni Heroda, króla Judei, pewien kapłan o imieniu Zachariasz, ze zmiany Abiasza, i jego żona, jedna z córek Aarona, która miała na imię Elżbieta.
(6) Oboje byli sprawiedliwi przed Bogiem i postępowali nienagannie, zgodnie ze wszystkimi przykazaniami i przepisami Pana.
(7) Lecz nie mieli dziecka, ponieważ Elżbieta była niepłodna, a oboje byli już posunięci w latach.
(8) I stało się, że gdy pełnił posługę kapłańską przed Bogiem według rozdzielnika zmiany,
(9) według zwyczaju przypadł mu los, aby wejść do świątyni Pana i złożyć ofiarę z kadzidła.
(10) A cały lud modlił się na zewnątrz w godzinie ofiarowania kadzidła.
(11) I ukazał mu się anioł Pana, stojący po prawej stronie ołtarza kadzenia.
(12) A gdy Zachariasz [go] zobaczył, zatrząsł się ze strachu.
(13) A anioł powiedział do niego: Nie bój się, Zachariaszu, ponieważ twoja modlitwa została wysłuchana i twoja żona urodzi syna, i dasz mu na imię Jan.
(14) I będzie [on] dla ciebie [źródłem] radości i wesela, i wielu ucieszy się z jego narodzin.
(15) Będzie bowiem wielki przed Panem. Nie będzie pić wina ani sycery, i zostanie napełniony Duchem Świętym jeszcze w łonie swojej matki.
(16) Wielu też synów Izraela nawróci do Pana, ich Boga.
(17) A on sam pójdzie przed Nim w duchu i mocy Eliasza, aby nakłonić serca ojców ku dziedziom, a nieposłusznych na sposób myślenia sprawiedliwych, by przygotować Panu lud doskonały.
(18) A Zachariasz powiedział do anioła: Po czym to poznam, bo jestem już stary, a moja żona jest w podeszłym wieku.
(19) A anioł odpowiadając, powiedział do niego: Ja jestem Gabriel, który stoi przed Bogiem i został posłany, aby przemówić do ciebie i ogłosić ci dobrą nowinę o tym.
(20) I oto będziesz niemy i nie będziesz mógł mówić aż do tego dnia, gdy to się stanie, ponieważ nie uwierzyłeś moim słowom, które wypełnią się w swoim czasie.
(21) A lud czakał na Zachariasza i dziwili się, że tak długo przebywa w Świątyni.
(22) Kiedy zaś wyszedł, nie mógł do nich przemówić, i poznali, że miał widzenie w Świątyni. I dawał im znaki, lecz pozostawał niemy.
(23) I stało się, że gdy upłyneły dni jego służby, odszedł do swojego domu.
(24) Po [upływie] tych dni, jego żona, Elżbieta, poczęła i pozostawała w ukryciu przez pięć miesięcy, mówiąc:
(25) Tak uczynił mi Pan: w tych dniach spojrzał na mnie, aby zdjąć ze mnie hańbę przed ludźmi.
(26) A w szóstym miesiący anioł Gabriel został posłany przez Boga do miasta w Galilei, które nazywa się Nazaret,
(27) do dziewicy zaręczonej mężczyźnie o imieniu Józef, z rodu Dawida. A dziewicy było na imię Maria.
(28) A gdy do niej przyszedł, powiedział: Witaj, obdarzona łaską! Pan z tobą!
(29) Ona zaś zmieszała się na te słowa i rozważała, co może oznaczać to pozdrowienie.
(30) A anioł powiedział do niej: Nie bój się, Mario, bowiem znalazłaś łaskę u Boga.
(31) Oto poczniesz w łonie i urodzisz Syna, i nadasz Mu imię Jezus.
(32) Będzie On wielki i zostanie nazwany Synem Najwyższego, Pan, Bóg, da Mu tron Jego ojca, Dawida.
(33) I będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Królestwu Jego nie będzie końca.
(34) A Maria powiedziała do anioła: Jak to się stanie, skoro nie znam męża?
(35) A Anioł, odpowiadając, powiedział do niej: Duch Święty zstąpi na ciebie i moc najwyższego zacieni cię, dlatego też to, co się narodzi, zostanie nazwane Synem Boga.
(36) I oto również twoja krewna, Elżbieta, poczęła syna w swojej starości i jest już w szóstym miesiącu, [choć] nazywają ją bezpłodną.
(37) Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego.
(38) A Maria powiedziała: Oto ja, niewolnica Pana, niech mi się stanie zgodnie z twoim słowem. A anioł odszedł od niej.
(39) W tych dniach Maria wstała i poszła pośpiesznie w góry, do miasta Judy.
(40) I weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę.
(41) I stało się, że gdy usłyszała pozdrowienie Marii, dzieciątko w jej łonie podskoczyło, i Elżbieta została napełniona Duchem Świętym.
(42) I zawołała donośnym głosem, i powiedziała: Jesteś błogosławiona wśród kobiet i błogosławiony jest owoc twojego łona.
(43) Czemu zawdzięczam to, że matka mojego Pana przychodzi do mnie?
(44) Oto bowiem, gdy głos twojego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, dzieciątko w moim łonie radośnie podskoczyło.
(45) A szczęśliwa jest ta, która uwierzyła, że spełni się to, co zostało jej powiedziane przez Pana.
(46) I powiedziała Maria: Wywyższa moja dusza Pana
(47) i rozradował się mój duch w Bogu, moim Zbawicielu.
(48) Bo wejrzał na uniżenie swojej niewolnicy. Oto bowiem od teraz wszystkie pokolenia będą uważać mnie za szczęśliwą,
(49) gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Mocny, a Imię Jego jest święte,
(50) i miłosierdzie Jego z pokolenia na pokolenie dla tych, którzy się Go boją.
(51) On objawił swoje potężne ramię, rozproszył pysznych w myślach ich serca.
(52) Zrzucił władców z tronów i wywyższył pokornych.
(53) Głodnych nakarmił dobrem, a bogatych odesłał z niczym.
(54) Ujął się za swoim sługą Izraelem, pomny swego miłosierdzia,
(55) tak jak powiedział do naszych ojców, do Abrahama i jego potomstwa, na wieki.
(56) A Maria pozostała z nią około trzech miesięcy, potem wróciła do swojego domu.
(57) Dla Elżbiety zaś nadszedł czas porodu, i urodziła syna.
(58) A gdy sąsiedzi i jej krewni usłyszeli, że Pan okazał jej swoje wielkie miłosierdzie, cieszyli się razem z nią.
(59) I stało się, że ósmego dnia przyszli obrzezać dziecko i nadali mu imię Zachariasz, po jego ojcu.
(60) Lecz jego matka odpowiadając powiedziała: Nie, ale ma otrzymać imię Jan.
(61) I powiedzieli do niej: Nikt z twojej rodziny nie nosi takiego imienia.
(62) Skinęli więc na jego ojca, jak chciałby nazwać [dziecko].
(63) A on poprosił o tabliczkę i napisał słowa: Ma na imię Jan. I wszyscy się zdziwili.
(64) I natychmiast otwarły się jego usta i jego język, i mówił, błogosławiąc Boga.
(65) I padł strach na wszystkich ich sąsiadów, i w całej górzystej [części] Judei rozmawiano o tym.
(66) Wszyscy, którzy to usłyszeli, wzięli to sobie do serca, mówiąc: Kim będzie to dziecko? Bowiem ręka Pana była z nim.
(67) A ojciec jego, Zachariasz, został napełniony Duchem Świętym i prorokował, mówiąc:
(68) Błogosławiony Pan, Bóg Izraela, ponieważ nawiedził i odkupił swój lud,
(69) i wniósł róg zbawienia dla nas w domu Dawida, swojego sługi
(70) tak, jak zapowiedział przed wiekami przez usta swoich świętych proroków,
(71) że nas wybawi od naszych wrogów i z ręki wszystkich, którzy nas nienawidzą,
(72) że okaże miłosierdzie naszym ojcom i wspomni o swoim świętym testamencie,
(73) o przysiędze, którą złożył naszemu ojcu, Abrahamowi, że da nam,
(74) ocalonym z ręki wrogów, służyć Mu bez lęku,
(75) w świętości i sprawiedliwości przed Nim po wszystkie nasze dni.
(76) A ty, dziecko, zostaniesz nazwane prorokiem Najwyższego, ponieważ pójdziesz przez Panem, aby przygotować Jego drogi,
(77) aby dać Jego ludowi poznanie zbawienia w uwolnieniu od ich grzechów.
(78) dzięki głębokiemu miłosiedziu naszego Boga, przez które nawiedzi nas wschód [słońca] z wysokości,
(79) by objawić się tym, którzy siedzą w ciemności i cieniu śmierci, skierować nasze stopy na drogę pokoju.
(80) A chłopiec rósł i umacniał się w duchu, i przebywał na pustyni aż do dnia, gdy wystąpił przed Izraelem.
2
(1) I stało się, że w tych dniach wyszło zarządzenie od Cezara Augusta, aby został spisany cały zamieszkały świat.
(2) Spis ten miał miejsce po raz pierwszy, gdy namiestnikiem Syrii był Kwiryniusz.
(3) I wyruszyli wszyscy, aby poddać się spisowi, każdy do swojego miasta.
(4) Poszedł też Józef z Galilei, z miasta Nazaret, do Judei, do miasta Dawida, które jest nazywane Betlejem, ponieważ pochodzi on z domu i rodu Dawida,
(5) aby poddać się spisowi wraz z Marią, z którą był zaręczony, a która była w ciąży.
(6) I stało się, że gdy tam przebywali, nadszedł dla [Marii] czas rozwiązania.
(7) I urodziło swojego pierworodnego Syna, i owinęła Go w pieluszki, i położyła Go w żłobie, ponieważ zabrakło dla nich miejsca w gospodzie.
(8) W tej okolicy byli też pasterze, którzy nocowali na polu i pilnowali swoich stad.
(9) I stanął przy nich anioł Pana, i chwała Pana oświeciła ich, i ogarnął ich wielki strach.
(10) A anioł powiedział do nich: Nie bójcie się, oto bowiem głoszę wam wielką radość, która będzie udziałem całego ludu:
(11) Dziś, w mieście Dawida, urodział się wam Zbawiciel, który jest Chrystusem, Panem.
(12) A to będzie dla was znakiem: znajdziecie niemowlę owinięte w pieluszki i leżące w żłobie.
(13) I nagle dołączyło do anioła mnóstwo wojska niebiańskiego, które wielbiło Boga i mówiło:
(14) Chwała na wysokościach Bogu, a na ziemi pokój ludziom, w których ma upodobanie.
(15) I stało się, że gdy aniołowie odeszli od nich do nieba, pasterze mówili jeden do drugiego: Chodźmy zetem do Betlejem i zobaczmy, jak wypełniło się słowo, które Pan nam oznajmił.
(16) I poszli szybko, i znaleźli Marię, Józefa oraz niemowle leżące w żłobie.
(17) A gdy je ujrzeli, opowiedzieli o słowach, które powiedziano im o tym dziecku.
(18) I wszyscy, którzy to usłyszeli, dziwili się temu, co pastrzerze do nich powiedzieli.
(19) A Maria zapamiętywała wszystkie te słowa, rozważając je w swoim sercu.
(20) A pasterze wrócili, wysławiając i chwaląc Boga za wszystko, co usłyszeli i zobaczyli, jak im to zostało powiedziane.
(21) A gdy minęło osiem dni, [i nadszedł czas], aby Go obrzezać, nadano Mu imię Jezus, którym został nazwany przez anioła, zanim począł się w łonie.
(22) Gdy zgodnie z Prawem Mojżeszowym wypełniły się dni ich oczyszczenia, zanieśli Go do Jerozolimy, aby stawić Go przed Panem.
(23) Tak jak jest napisane w Prawie Pana: Każdy męski [potomek], który otwiera łono matki, będzie zwany świętym dla Pana.
(24) Oraz aby złożyć ofiarę z pary synogarlic lub zwóch młodych gołębi zgodnie z tym, co zostało powiedziane w Prawie Pana.
(25) A był w Jerozolimie człowiek, który miał na imię Symeon, a człowiek ten był sprawiedliwy i pobożny, wyczekiwał on pociechy Izraela, a Duch Święty spoczywał na nim.
(26) A Duch Święty wyjawił mu, że nie ujrzy śmierci, zanim nie zobaczy Chrystusa Pana.
(27) I przyszedł w Duchu do Świątyni. A gdy rodzice wprowadzili dziecko Jezus, aby postąpić z Nim zgodnie ze zwyczajem Prawa,
(28) to on wziął je w ramiona, pobłogosławił Boga i powiedział:
(29) Teraz, Władco, pozwól odejść swojemu niewolnikowi w pokoju, zgodnie ze swoim słowem,
(30) bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie,
(31) które przygotowałeś dla wszystkich ludzi,
(32) światło, aby oświecić narody, i chwałę Twojego ludu, Izraela.
(33) A Jego ojciec i matka dziwili się z powodu tego, co o Nim mówiono.
(34) I pobłogosławił ich Symeon i powiedział do Marii, Jego matki: Oto ten został dany, aby upadło i powstało wielu w Izraelu, i jako znak, któremu będą się sprzeciwiać.
(35) Także i twoją duszę przeszyje miecz, aby ujawnione zostały zamysły serc wielu.
(36) Była też prorokini Anna, córka Fanuela z plemienia Asera, w bardzo podeszłym wieku. Przeżyła zmężem siedem lat od swojego panieństwa,
(37) i [była] wdową aż do osiemdziesiątego czwartego roku. Nie opuszczała Świątyni, służąc postami i modlitwami, nocą i dniem.
(38) O tej godzinie nadeszła, dziękowała Bogu i mówiła o Nim wszystkim, którzy oczekiwali wybawienia Jerozolimy.
(39) A gdy dopełnili wszystkiego zgodnie z Prawem Pana, wrócili do Galilei, do swojego miasta Nazaretu.
(40) A dziecko rosło i umacniało się, napełniając się modrością, a łaska Boża spoczywała na Nim.
(41) A Jego rodzice chodzili co roku do Jerozolimy na święto Paschy.
(42) I gdy skończył dwanaście lat, zgodnie ze zwyczajem udali się na święto.
(43) A gdy [święta] dobiegły końca i udali się w drogę powrotną, chłopiec Jezus pozostał w Jerozolimie, a rodzice o tym nie wiedzieli.
(44) Myśląc, że jest wśród podróżnych, uszli dzień drogi i szukali Go pośród krewnych i znajomych.
(45) A gdy Go nie znaleźli, wrócili do Jerozolimy, aby Go szukać.
(46) I stało się, że znaleźli Go po trzech dniach w Świątyni, jak siedział pośród nauczycieli, słuchał ich i zadwał im pytania.
(47) A wszyscy, którzy Go słuchali, dziwili się z powodu Jego mądrości i odpowiedzi, [których udzielał].
(48) A gdy Go zobaczyli, zdziwili się, a Jego matka powiedziała do Niego: Dziecko, dlaczego nam to zrobiłeś? Oto Twój ojciec i ja z niepokojem szukaliśmy Cię.
(49) I powiedział do nich: Dlaczego mnie szukaliście? Nie wiedzieliście, że w tym, co jest mojego Ojca, Ja być muszę?
(50) Oni jednak nie zrozumieli słów, które do nich powiedział.
(51) I poszedł z nimi, i przyszedł do Nazaretu, i był im posłuszny, a Jego matka, zachowywała w swoim sercu wszystkie [Jego] słowa.
(52) A Jezus czynił postępy w mądrości, dojrzałości i łasce u Boga i ludzi.
3
(1) W piętnastym roku panowania Tyberiusza Cezara, gdy namiestnikiem Judei był Poncjusz Piłat, tetrarchą Galilei Herod, zaś jego brat, Filip, tetrarchą Iturei i krainy Trachonu, a Lizaniasz tetrarchą Abileny,
(2) za czasów arcykapłana Annasza i Kajfasza, słowo Boga doszło na pustyni do Jana, syna Zachariasza.
(3) I obchodził całą okolicę Jordanu, głosząc chrzest nawrócenia na odpuszczenie grzechów.
(4) Jak jest napisane w księdze słów proroka Izajasza: Głos wołającego na pustyni: Przygotujcie drogę Pana, prostymi czyńcie Jego ścieżki.
(5) Każda dolina zostanie wypełniona, każda góra i każde wzgórze zostanie zrównane, a to, co krzywe, zostanie wyprostowane, a kamieniste drogi zostaną wyrównane,
(6) i wszelkie ciało ujrzy zbawienie Boże.
(7) Mówił więc do tłumów wychodzących, aby przyjąć od niego chrzest: Potomstwo żmij, kto wam pokazał, jak uciec przed nadchodzącym gniewem?
(8) Wydawajcie więc owoce godne nawrócenia i nie mówcie w sobie: Mamy Abrahama za ojca. Mówię wam bowiem, że Bóg może z tych kamieni wzbudzić dzieci Abrahamowi.
(9) Już i siekiera jest przyłożona do pnia drzew, więc każde drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, zostanie wycięte i wrzucone w ogień.
(10) I pytały Go tłumy, mówiąc: Co więc mamy robić?
(11) A odpowiadając, powiedział do nich: Kto ma dwa chitony, niech przekaże [jeden] temu, kto nie ma; podobnie niech uczyni ten, kto ma żywność.
(12) Przychodzili też poborcy podatków, aby przyjąć chrzest, i mówili do niego: Nauczycielu, co mamy czynić?
(13) A on powiedzieał do nich: Nie pobierajcie więcej niż wam wyznaczono!
(14) Pytali go też żołnierze, mówiąc: A co my mamy czynić? I powiedział do nich: Na nikim nic nie wymuszajcie, nie składajcie fałszych zeznań [dla zysku], lecz poprzestawajcie na swoim żołdzie!
(15) A gdy lud trwał w oczekiwaniu i wszyscy rozmyslali w swoich sercach o Janie, czy czasem nie jest Chrystusem,
(16) on odpowiedział, mówiąc: Ja, Jan, chrzczę was w wodzie, lecz przychodzi mocniejszy ode mnie, któremu nie jestem godny rozwiązać rzemyka u Jego sandałów. On was ochrzci w Duchu Świętym i ogniu.
(17) Jego wiejadło w Jego ręku, aby oczyścić swoje klepisko i zebrać pszenicę do swojego spichlerza, a plewy spalić w ogniu nieugaszonym.
(18) W wielu też innych słowach napominał lud i głosił Ewangelię.
(19) A tetrarcha Herod, upominany przez niego z powodu Herodiady, żony jego brata, i z powodu wszystkich innych złych czynów, które popełnił,
(20) dodał do tego wszystkiego i to, że zamknął Jana w więzieniu.
(21) I stało się, że gdy cały lud był chrzczony, również Jezus został ochrzczony, a gdy się modlił, niebo zostało otwarte
(22) i Duch Święty zstąpił na Niego w postaci cielesnej jakby gołębica, a z nieba odezwał się głos: Ty jestem moim umiłowanym synem, w Tobie mam upodobanie.
(23) Gdy Jezus rozpoczynał [publiczną działalność], miał około trzydziestu lat, i był, jak mniemano, synem Józefa, syna Helego,
(24) syna Mattata, syna Lewiego, syna Melchiego, syna Jannaja, syna Józefa,
(25) syna Matatiasza, syna Amosa, syna Nahuma, syna Chesliego, syna Naggaja,
(26) syna Maata, syna Matatiasza, syna Semei, syna Josecha, syna Jody,
(27) syna Jana, syna Resy, syna Zorobabela, syna Salatiela, syna Neriego,
(28) syna Melchiego, syna Addiego, syna Kosama, syna Elmadana, syna Hera,
(29) syna Jezusa, syna Eliezera, syna Jorima, syna Mattata, syna Lewiego,
(30) syna Symeona, syna Judy, syna Józefa, syna Jony, syna Eliakima,
(31) syna Meleasza, syna Menny, syna Mattata, syna Natana, syna Dawida,
(32) syna Jessego, syna Jobeda, syna Booza, syna Sali, syna Naassona,
(33) syna Aminadaba, syna Admina, syna Arniego, syna Esroma, syna Faresa, syna Judy,
(34) syna Jakuba, syna Izaaka, syna Abrahama, syna Tarego, syna Nachora,
(35) syna Serucha, syna Ragaua, syna Faleka, syna Ebera, syna Sali,
(36) syna Kainama, syna Arfaksada, syna Sema, syna Noego, syna Lamecha,
(37) syna Matusali, syna Enocha, syna Jareta, syna Maleleela, syna Kainama,
(38) syna Enosa, syna Seta, syna Adama, [który był synem] Boga.
4
(1) A Jezus pełen Ducha Świętego wrócił znad Jordanu i był prowadzony w Duchu po pustyni,
(2) kuszony przez diabła przez czterdzieści dni, i nic nie jadł w tych dniach, a gdy dobiegły one końca, poczuł głód.
(3) I diabeł powiedział do Niego: Jeśli jesteś Synem Bożym, powiedz temu kamieniowi, aby stał się chlebem.
(4) A Jezus odpowiedział mu: Jest napisane: Nie samym chlebem będzie żył człowiek, [lecz każdym słowem Bożym].
(5) I wyprowadził Go na górę, i pokazał Mu w jednej chwili wszystkie królestwa ziemi.
(6) I powiedział do Niego diabeł: Dam Ci całą tę władzę i ich chwałę, gdyż została mi przekazana, i daję ją tym, którym chcę.
(7) Jeśli więc Ty złożysz przede mną pokłon, wszystko będzie Twoje.
(8) A Jezus, odpowiadając, powiedział do niego: Jest napisane: Panu, Bogu swemu będziesz składał pokłon i tylko Jemu będziesz służył.
(9) I zaprowadził Go do Jerozolimy, i postawił na szczycie Świątyni, i powiedział do Niego: Jeśli jesteś Synem Bożym, rzuć się w dół.
(10) Jest bowiem napisane: Jego aniołom przykaże o Tobie, aby Cię strzegli,
(11) i że na rękach będą Cię nosić, byś czasem nie uraził swojej nogi o kamień.
(12) A Jezus mu odpowiedział: Zostało powiedziane: Nie będziesz wystawiał na próbę Pana, Boga swego.
(13) A gdy diabeł zakończył całe kuszenie, odszedł od Niego na pewien czas.
(14) I powrócił Jezus w mocy Ducha do Galilei, a wieść o Nim rozeszła się po całej okolicy.
(15) A On nauczał w ich synagogach, wysławiany przez wszystkich.
(16) I przyszedł do Nazaretu, gdzie się wychował, i wszedł w dniu szabatu zgodnie ze swoim zwyczajem do synagogi, i powstał, aby czytać.
(17) I podano Mu księgę proroka Izajasza, a gdy rozwinął księgę, natrafił na miejsce, gdzie było napisane:
(18) Duch Pański nade Mna, który namaścił Mnie, abym ogłosił Ewangelię ubogim, posłał Mnie, aby ogłosił więźniom uwolnienie, a ślepym przejrzenie, abym zgnębionych uczynił wolnymi,
(19) abym ogłosił rok łaski Pana.
(20) A gdy zwinał księgę, oddał słudze, usiadł, a oczy wszystkich w synagodze były zwrócone ku Niemu.
(21) I zaczął do nich mówić: Dziś wypełniło się to Pismo w waszych uszach.
(22) I wszyscy przyznali Mu rację, i dziwili się z powodu słów łaski, które wychodziły z Jego ust, i mówili: Czy nie jest to syn Józefa?
(23) I powiedział do nich: Z pewnością powiecie mi to przysłowie: Lekarzu, ulecz się sam. Uczyń i tutaj, w swojej ojczyźnie to, o czym słyszeliśmy, że stało się w Kafarnaum.
(24) I powiedział: Zapewniam was: Żaden prorok nie jest przychylnie przyjmowany w swojej ojczyźnie.
(25) A mówię wam zgodnie z prawdą: Wiele wdów było w Izraelu za dni Eliasza, gdy niebo zostało zamknięte na trzy lata i sześć miesięcy, tak że nastał wielki głód na całej ziemi,
(26) lecz Eliasz nie został posłany do żadnej z nich, oprócz wdowy z Sarepty Sydońskiej.
(27) I wielu było trędowatych w Izraelu za czasów prorka Elizeusza, a żaden z nich nie został oczyszczony, oprócz Naamana Syryjczyka.
(28) A słysząc to wszyscy w synagodze wpadli w szał.
(29) I zerwali się, wyrzucili Go z miasta, i zaprowadzili Go na skraj góry, na której było zbudowane ich miasto, aby strącić Go w przepaść.
(30) On jednak przeszedł pomiędzy nimi i oddalił się.
(31) I poszedł do Kafarnaum, miasta w Galilei, i nauczał ich w szabat.
(32) I zdumiewali się z powodu Jego nauki, ponieważ Jego słowo miało moc.
(33) A w synagodze był człowiek, który miał nieczystego ducha, demona. I zawołał donośnym głosem:
(34) Ach, dlaczego nas niepokoisz, Jezusie Nazareńczyku? Przyszedłeś nas zgubić? Wiem, kim jesteś: Święty Boga.
(35) A Jezus upomniał go, mówiąc: Zamilcz i wyjdź z niego! A demon rzucił go na środek i wyszedł z niego, nie wyrządzając mu żadnej szkody.
(36) I wszystkich wprawiło to w zdumienie, i mówili jedni do drugich, mówiąc: Cóż to za słowo, że z władzą i mocą rozkazuje nieczystym duchom, a one wychodzą?
(37) I wieść o Nim rozeszła się po całej okolicy.
(38) A On wstał i [po wyjściu] z synagogi wszedł do domu Szymona. A teściowa Szymona miała wysoką gorączkę. I prosili Go w jej sprawie.
(39) A On stanął nad nią, skarcił gorączkę, i opuściła ją od razu, i wstała i służyła im.
(40) A gdy zaszło słońce, wszyscy, którzy mieli cierpiących na różne choroby, przyprowadzili ich do Niego, a On nakładał ręce na każdego z nich i uzdrawiał ich.
(41) Także demony wychodziły w wielu, wołając i mówiąc: Ty jesteś Synem Bożym! A karcąc [je], nie pozwalał im mówić, ponieważ wiedziały, że jest Chrystusem.
(42) A gdy nastał dzień, wyszedł i udał się na odludne miejsce, a tłumy szukały Go. I przyszli do Niego, i zatrzymywali Go, aby nie odchodził od nich.
(43) Lecz On powiedział do nich: Muszę ogłosić Dobrą Nowinę o Królestwie Bożym także i innym miastom, ponieważ po to zostałem posłany.
(44) I głosił słowo w synagogach Judei.
5
(1) I stało się, że tłum napierał na Niego, aby słuchać Słowa Bożego, a On stał nad Jeziorem Genezaret.
(2) I zobaczył dwie łodzie stojące przy [brzegu] jeziora, a rybacy, [którzy] z nich wyszli płukali sieci rybackie.
(3) Wszedł do jednej z łodzi, która należała do Szymona, i poprosił go, aby odpłynął nieco od brzegu, [potem] usiadł i z łodzi nauczał tłumy.
(4) A gdy przestał mówić, powiedział do Szymona: Wypłyń na głębię i zarzućcie swoje sieci na połów.
(5) A Szymon odpowiadając powiedział: Mistrzu, całą noc trudziliśmy się, a nic nie złowiliśmy, lecz na Twoje słowo zarzucę sieci.
(6) A gdy to uczynili, złowili tak wiele ryb, że ich sieci się rwały.
(7) Skinęli więc na towarzyszy z innej łodzi, aby przyszli im z pomocą, a ci przyszli i napełnili obie łodzie tak, że się zanurzały.
(8) Gdy Szymon to zobaczył, przypadł Jezusowi do kolan, mówiąc: Odejdź ode mnie, Panie, gdyż jestem człowiekiem grzesznym!
(9) Bowiem zdumienie ogarnęło jego i wszystkich, którzy z nim [byli], z powodu połowu ryb, które złowili;
(10) tak samo i Jakuba i Jana, synów Zebedeusza, którzy byli wspólnikami Szymona. A Jezus powiedział do Szymona: Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił.
(11) A gdy wyciągnęli łodzie na ląd, zostawili wszystko i poszli za Nim.
(12) I stało się, że gdy był w jednym z miast, oto jeden mężczyzna, cały pokryty trądem, gdy zobaczył Jezusa, upadł na twarz i prosił Go, mówiąc: Panie, jeśli zechcesz, możesz mnie oczyścić.
(13) A [Jezus] wyciągnął rękę, dotknął go, mówiąc: Chcę, bądź czysty. I trąd natychmiast z niego zszedł.
(14) A On nakazał mu, aby nikomu nie mówił, lecz poszedł, pokazał się kapłanowi i złożył ofiarę za swoje oczyszczenie, zgodnie z tym, co nakazał Mojżesz, na świadectwo dla nich.
(15) A wieść o Nim rozchodziła się coraz bardziej schodziły się wielkie tłumy, aby słuchać i być uzdrowionym i ze swoich chorób.
(16) On zaś oddalił się na pustkowie i modlił się.
(17) I stało się pewnego dnia, gdy nauczał - a siedzieli [tam] faryzeusze i nauczyciele Prawa, którzy przyszli z każdego miasteczka Galilei, Judei i Jeruzalem - że moc Pana była w Nim, aby uzdrawiał.
(18) I oto mężczyźni przynieśli na noszach człowieka, który był sparaliżowany, i szukali, w jaki [sposób] by go wnieść i położyć go przed Nim.
(19) A nie wiedząc, jak go wnieść z powodu tłumu, weszli na dach i przez powałę spuścili go na noszach w sam środek przed Jezusa.
(20) A gdy zobaczył ich wiarę, powiedział: Człowieku, twoje grzechy są ci odpuszczone.
(21) A znawcy Pisma i faryzeusze zaczęli rozprawiać, mówiąc: Kim On jest, że wypowiada [takie] bluźnierstwa? Któż może odpuszczać grzechy, jeśli nie jeden Bóg?
(22) A Jezus poznał ich myśli i odpowiadając powiedział do nich: O czym rozmyślacie w waszych sercach?
(23) Co jest łatwiejsze? Powiedzieć: Twoje grzechy są ci odpuszczone?, czy powiedzieć: Wstań i chodź?
(24) Lecz abyście wiedzieli, że Syn Człowieczy ma władzę, aby odpuszczać grzechy na ziemi, powiedział sparaliżowanemu: Mówię ci, wstań, weź swoje nosze i idź do swojego domu!
(25) I zaraz wstał przed nimi, wziął to, na czym leżał, i odszedł do swojego domu, chwaląc Boga.
(26) I zdumienie ogarnęło wszystkich, i chwalili Boga, i zostali napełnieni bojaźnią, mówiąc, że dzisiaj zobaczyliśmy niezwykłe [rzeczy].
(27) Potem wyszedł i zobaczył poborcę podatków o imieniu Lewi, który siedział w punkcie poboru podatków, i powiedział do niego: Chodź za mną.
(28) I zostawił wszystko, wstał i poszedł za Nim.
(29) A Lewi wyprawił wielkie przyjęcie w swoim domu, i przybył wielki tłum, wielu poborców podatków i inni, którzy razem z nim spoczęli przy stole.
(30) A faryzeusze i znawcy Pisma szemrali do Jego uczniów, mówiąc: Dlaczego jecie i pijecie z poborami podatków i grzesznikami?
(31) A Jezus, odpowiadając, powiedział do nich: Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają.
(32) Nie przyszedłem wzywać do nawrócenia sprawiedliwych, lecz grzeszników.
(33) Oni zaś powiedzieli do Niego: Uczniowie Jana często poszczą i modlą się, podobnie [uczniowie] faryzeuszów, a Twoi jedzą i piją.
(34) A Jezus powiedział do nich: Czy możecie sprawić, że goście weselni będą pościć, gdy jest z nimi pan młody?
(35) Lecz nadejdą dni, gdy pan młody zostanie im zabrany, i wtedy będą pościć, w owe dni.
(36) Opowiedział im także przypowieść: Nikt nie odrywa łaty od nowego płaszcza, aby przyszyć do starego płaszcza, w przeciwnym razie i nowe się podrze i łata z nowego nie będzie pasować do starego.
(37) I nikt nie wlewa młodego wina do starych bukłaków, w przeciwnym razie młode wino rozerwie bukłaki i samo wino się rozleje, i bukłaki ulegną zniszczeniu.
(38) Ale młode wino wlewa się do nowych bukłaków.
(39) I nikt, kto napije się starego, nie chce młodego, mówi bowiem: Stare jest lepsze.
6
(1) I stało się w szabat, że przechodził przez pola uprawne, a Jego uczniowie zrywali kłosy i, rozcierając je rękami, jedli.
(2) A jacyś faryzeusze powiedzieli: Dlaczego robicie to, czego nie wolno w szabat.
(3) A Jezus, odpowiadając, powiedział do nich: Czy nie czytaliście, co uczynił Dawid, gdy zgłodniał, on i ci, którzy z nim byli?
(4) Jak wszedł do domu Bożego i wziął chleby pokładne, i jadł, i dał tym, którzy z nim [byli], a których nie wolno jeść [nikomu], tylko samym kapłanom?
(5) I powiedział do nich: Syn Człowieczy jest Panem szabatu.
(6) I stało się w inny szabat, że wszedł do synagogi i nauczał. I był tam człowiek, a jego prawa ręka była bezwładna.
(7) A znawcy Pisma i faryzeusze przyglądali się Mu, czy uzdrowi w szabat, aby znaleźć powód do oskarżenia Go.
(8) Lecz On poznał ich myśli i powiedział do mężczyzny, który miał bezwładną rękę: Wstań i stań na środku! A on wstał i stanął [na środku].
(9) Jezus zaś powiedział do nich: Pytam was, czy wolno w szabat czynić dobro czy czynić zło? Duszę zbawić czy zatracić?
(10) I spojrzawszy wokoło po wszystkich, powiedział: Wyciągnij swoją rękę. [Mężczyzna to] uczynił, a jego ręka powróciła do zdrowia.
(11) Oni zaś wpadli w szał i naradzali się między sobą, co by uczynić Jezusowi.
(12) I stało się w owych dniach, że wszedł na górę, aby się pomodlić. I spędził całą noc na modlitwie do Boga.
(13) A gdy nastał dzień, przemówił do Swoich uczniów, wybrał dwunastu z nich i nazwał ich apostołami:
(14) Szymona, którego też nazwał Piotrem, Andrzeja, jego brata, Jakuba, Jana, Filipa, Bartłomieja,
(15) Mateusza, Tomasza, Jakuba Alfeusza, Szymona, zwanego Zelotą,
(16) Judę, syna Jakuba, i Judasza Iskariotę, który okazał się zdrajcą.
(17) I zszedł z nimi, i zatrzymał się na równinie wraz z wielkim tłumem swoich uczniów. A zeszło się wielkie mnóstwo ludzi z całej Judei i z Jeruzalem, i z wybrzeża Tyru, i z Sydonu, aby Go słuchać i doznać uzdrowienia ze swoich chorób.
(18) Również dręczeni przez duchy nieczyste byli uzdrawiania.
(19) I cały tłum starał się Go dotknąć, ponieważ wychodziła od Niego moc i uzdrawiała wszystkich.
(20) A On podniósł swoje oczy na swoich uczniów i powiedział: Szczęśliwi ubodzy, ponieważ wasze jest Królestwo Boże.
(21) Szczęśliwi, którzy teraz jesteście głodni, ponieważ zostaniecie nasyceni. Szczęśliwi, którzy teraz płaczecie, ponieważ będziecie się śmiać.
(22) Szczęśliwi jesteście, gdy ludzie was nienawidzą i kiedy wykluczają was i znieważają, i pomiatają waszym imieniem jako bezecnym z powodu Syna Człowieczego.
(23) Cieszcie się w tym dniu i podskakujcie [z radości], ponieważ wasza zapłata w niebie jest wielka; tak samo bowiem czynili prorokom ich ojcowie.
(24) Ale biada wam, bogatym, ponieważ otrzymaliście waszą pociechę.
(25) Biada wam, sytym, ponieważ będziecie głodni. Biadam, śmiejącym się teraz, ponieważ będziecie smutni i będziecie płakać.
(26) Biada, kiedy wszyscy ludzie o was dobrze mówią, ponieważ tak samo czynili fałszywym prorokom ich ojcowie.
(27) Ale mówię wam, którzy słuchacie, miłujcie waszych wrogów, dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą.
(28) Błogosławcie tych, którzy was przeklinają, módlcie się o tych, którzy was znieważają.
(29) Temu, kto uderzy cię w policzek, nadstaw i drugi, a temu, kto zabiera twój płaszcz, i tuniki nie odmawiaj.
(30) Każdemu, kto cię prosi, daj, a od tego, kto bierze, co twoje, nie żądaj zwrotu.
(31) A jak chcecie, aby ludzie czynili wam, czyńcie im podobnie i wy.
(32) A jeśli miłujecie tych, którzy miłują was, na jaką wdzięczność zasługujecie? Przecież nawet grzesznicy miłują tych, którzy ich miłują.
(33) A jeśli dobrze czynicie tym, którzy dobrze czynią wam, na jaką wdzięczność zasługujecie? Przecież nawet grzesznicy to czynią.
(34) A jeśli pożyczacie od tych, od których spodziewacie się zwrotu, na jaką wdzięczność zasługujecie? Przecież nawet grzesznicy pożyczają grzesznikom, gdy otrzymują z powrotem tyle samo.
(35) Lecz wy miłujcie waszych wrogów i dobrze [im] czyńcie, i pożyczajcie, nie oczekując niczego w zamian, a wtedy wasza zapłata będzie wielka i zostaniecie nazwani synami Najwyższego, ponieważ On jest dobrotliwy dla niewdzięcznych i złych.
(36) Bądźcie miłosierni, jak i wasz ojciec jest miłosierny.
(37) I nie osądzajcie, a nie zostaniecie osądzeni, i nie potępiajcie, a nie zostaniecie potępieni. Odpuszczajcie, a zostanie wam odpuszczone.
(38) Dawajcie, a zostanie wam dane: miarę dobrą, przytłoczoną, potrzęsioną i przepełniającą się dadzą na wasz podołek. Jaką bowiem miarą mierzycie, taką i wam odmierzą.
(39) I opowiedział im przypowieść: Czy może ślepy prowadzić ślepego? Czyż nie obaj wpadną do dołu?
(40) Uczeń nie jest ponad nauczyciela, lecz ten, kto został wykształcony w pełni, będzie jak jego nauczyciel.
(41) A dlaczego widzisz drzazgę w oku twojego brata, a nie dostrzegasz belki we własnym oku?
(42) Jak możesz mówić do twojego brata: Bracie, pozwól wyjąć drzazgę z twojego oka, skoro sam nie widzisz belki w swoim oku? Obłudniku, najpierw wyjmij belkę ze swojego oka, a wtedy przejrzysz, aby wyjąć drzazgę z oka twojego brata.
(43) Nie ma bowiem dobrego drzewa, które wydaje zły owoc, ani drzewa złego, które wydaje owoc dobry.
(44) Bowiem każde drzewo poznaje się po jego owocu: bowiem nie zbierają z cierni fig ani z głogu winogron.
(45) Dobry człowiek z dobrego skarbca serca wydobywa dobre rzeczy, a zły ze złego wydobywa złe rzeczy. Bowiem z obfitości serca mówią jego usta.
(46) Dlaczego mówicie do Mnie: Panie, Panie, a nie czynicie tego, co mówię?
(47) Pokażę wam, do kogo podobny jest każdy, kto przychodzi do Mnie i słucha moich słów, i wykonuje je.
(48) Podobny jest do człowieka, który buduje dom, który kopał i dokopał się, i założył fundament na skale. A gdy przyszła powódź i rzeka wylała na ten dom, nie zdołał go zburzyć, ponieważ został dobrze zbudowany.
(49) A kto słucha, lecz nie czyni, podobny jest do człowieka, który zbudował dom na ziemi bez fundamentu. Gdy rzeka wylała na niego, zaraz się zawalił, a jego upadek był wielki.
7
(1) A gdy zakończył wszystkie Swoje przemowy do zasłuchanego ludu, poszedł do Kafarnaum.
(2) A niewolnik pewnego setnika, którego sobie cenił, chorował i bliski był śmierci.
(3) Gdy usłyszał o Jezusie, posłał do niego starszych żydowskich, prosząc Go, aby przyszedł i uratował jego niewolnika.
(4) A oni przyszli do Jezusa i prosili Go usilnie, mówiąc: Zasługuje, abyś mu to uczynił,
(5) bowiem miłuje nasz naród i sam zbudował nam synagogę.
(6) I Jezus poszedł z nimi. A gdy był już nie daleko od domu, setnik posłał przyjaciół, którzy powiedzieli Mu: Panie, nie trudź się, nie jestem bowiem godny, abyś wszedł pod mój dach.
(7) Z tego powodu także siebie nie uznałem za godnego, aby wyjść Ci na spotkanie. Ale powiedz słowo, a mój sługa zostanie uzdrowiony.
(8) Bo i ja jestem człowiekiem podlegającym władzy, mającym pod sobą żołnierzy. I mówię temu: Idź, a on idzie, a innemu: Chodź, i przychodzi, a do swojego niewolnika: Zrób to, a on robi.
(9) A gdy to Jezus usłyszał, zdziwił się z jego powodu, i odwróciwszy się do podążającego za Nim tłumu, powiedział: Mówię wam, nigdzie w Izraelu nie znalazłem tak wielkiej wiary.
(10) I wrócili do domu ci, którzy zostali posłani, i znaleźli niewolnika zdrowym.
(11) Następnie udał się do miasta zwanego Nain, a Jego uczniowie i wielki tłum udali się razem z Nim.
(12) A gdy był blisko bramy miasta, oto był wynoszony zmarły syn, jedynak swojej matki, a ona była wdową. I znaczny tłum miasta był z nią.
(13) A gdy ją zobaczył Pan, ulitował się nad nią i powiedział do niej: Nie płacz.
(14) Podszedł i dotknął noszy, a ci, którzy [je] nieśli, stanęli. I powiedział: Młody człowieku, mówię do ciebie: Wstań!
(15) A zmarły usiadł i zaczął mówić. I oddał go jego matce.
(16) Wtedy lęk ogarnął wszystkich i chwalili Boga, mówiąc: Powstał wielki prorok pośród nas i Bóg nawiedził swój lud.
(17) A wieść o Nim rozeszła się po całej Judei i całej okolicy.
(18) I donieśli Janowi uczniowie jego o tym wszystkim.
(19) A Jan przywołał jakichś dwóch swoich uczniów i posłał do Pana, mówiąc: Ty jesteś tym, który miał przyjść, czy mamy czekać na kogoś innego?
(20) A [owi] mężczyźni przybyli do Niego i powiedzieli: Jan Chrzciciel przysyła nas do Ciebie, mówiąc: Ty jesteś tym, który miał przyjść, czy mamy czekać na kogoś innego?
(21) W tej godzinie uzdrowił wielu z chorób, cierpień i złych duchów, a wielu niewidomym darował wzrok.
(22) A odpowiadając, powiedział do nich: Idźcie, oznajmijcie Janowi, co widzieliście i słyszeliście: Niewidomi odzyskują wzrok, kulawi chodzą, trędowaci są oczyszczani, głusi słyszą, martwi są zmartwychwzbudzani, a ubogim głoszona jest Ewangelia.
(23) I szczęśliwy jest ten, kto się Mną nie zgorszy.
(24) A gdy odeszli posłańcy Jana, zaczął mówić do tłumów o Janie: Wyszliście na pustynię, aby zobaczyć kogo? Trzcinę chwiejącą się na wietrze?
(25) Ale czy wyszliście, aby zobaczyć człowieka ubranego w niewieście szaty? Oto ci, którzy noszą wspaniałe szaty i żyją w przepychu, przebywają w pałacach królewskich.
(26) Ale czy wyszliście, aby zobaczyć proroka? Tak, mówię wam, nawet więcej niż proroka.
(27) To jest ten, o którym jest napisane: Oto wysyłam mojego posłańca przed Twoim obliczem, który przygotuje Twoją drogę przed Tobą.
(28) Mówię wam: Pośród tych, którzy urodzili się z kobiet, nikt nie jest większy od Jana, zaś najmniejszy w Królestwie Bożym większy jest od niego.
(29) I cały lud, który to słyszał, oraz poborcy podatków, ci, którzy zostali ochrzczeni przez Jana, uznali sprawiedliwość Boga.
(30) Natomiast faryzeusze i znawcy Pisma odrzucili wolę Boga, nie przyjmując chrztu od niego.
(31) Do kogo więc porównam ludzi z tego pokolenia i do kogo są podobni.
(32) Podobni są do dzieci, które siedzą na rynku i mówią do siebie nawzajem: Graliśmy wam na flecie, a nie tańczyliście, śpiewaliśmy żałobne pieśni, a nie płakaliście.
(33) Przyszedł bowiem Jan Chrzciciel, który nie jadł chleba ani nie pił wina, a mówicie: Ma demona.
(34) przyszedł Syn Człowieczy, który je i pije, a mówicie: Oto żarłok i pijak, przyjaciel poborców podatków i grzeszników.
(35) A mądrość została uznana za słuszną przez wszystkie jej dzieci.
(36) I zaprosił go pewien faryzeusz, aby zjadł razem z nim. Wszedł więc do domu faryzeusza i zajął miejsce przy stole.
(37) A oto kobieta, która była w mieście [znana jako] grzeszna, gdy dowiedziała się, że zasiada przy stole w domu faryzeusza, przyniosła flakonik olejku alabastrowego.
(38) I stanęła z tyłu, przy Jego stopach, i płacząc, zaczęła zraszać łzami Jego stopy, wycierała je własnymi włosami i całowała Jego stopy, namaszczając olejkiem.
(39) A gdy faryzeusz, który Go zaprosił, to zobaczył, powiedział w sobie: Gdyby był prorokiem, wiedziałby, kim i jaka jest kobieta, która Go dotyka, i że jest grzeszna.
(40) A odpowiadając, Jezus powiedział do niego: Szymonie, mam ci coś do powiedzenia. On zaś powiedział: Nauczycielu, powiedz!
(41) Pewien wierzyciel miał dwóch dłużników. Jeden był mu winien pięćset denarów, a drugi pięćdziesiąt.
(42) Gdy oni nie mieli z czego oddać, obydwom darował. Który z nich będzie więc bardziej go miłował?
(43) Odpowiadając, Szymon powiedział: Myślę, że ten, komu więcej darował. On zaś powiedział do niego: Dobrze myślisz.
(44) I zwrócił się do kobiety, i powiedział do Szymona: Widzisz tę kobietę? Wszedłem do twojego domu, a nie podałeś mi wody do [obmycia] nóg, ona natomiast obmyła moje stopy łzami i otarła je włosami.
(45) Nie ucałowałeś Mnie, ona natomiast, odkąd weszła, nie przestaje całować moich stóp.
(46) Nie namaściłeś mojej głowy oliwą, ona natomiast namaściła moje stopy olejkiem.
(47) Dlatego mówię ci: Odpuszczono jej wiele grzechów, bo bardzo umiłowała. Komu natomiast odpuszczono niewiele grzechów, mało miłuje.
(48) I powiedział do niej: Twoje grzechy są odpuszczone.
(49) A ci, którzy wspólnie zasiadali przy stole, zaczęli mówić w sobie: Kim On jest, że nawet grzechy odpuszcza?
(50) I powiedział do kobiety: Twoja wiara zbawiła cię. Idź w pokoju.
8
(1) I stało się następnie, że wędrował przez miasta i wioski, nauczając i głosząc Ewangelię o Królestwie Bożym, a dwunastu [było] z Nim,
(2) a także pewne kobiety, który zostały uwolnione od złych duchów oraz chorób: Maria, zwana Magdaleną, z której wyszło siedem demonów,
(3) Joanna, żona Chuzy, zarządcy Heroda, Zuzanna i wiele innych, które służyły im swoim mieniem.
(4) A gdy zgromadził się wielki tłum i z miast przybywali do Niego, opowiedział przypowieść:
(5) Wyszedł siewca, aby zasiać swoje ziarno. A gdy siał, jedno padło przy drodze i zostało zadeptane i ptaki podniebne pożarły je.
(6) A inne padło na skałę, a gdy wzeszło, uschło, ponieważ nie miało wilgoci.
(7) A inne padło między ciernie, a gdy wyrosły również i ciernie, zadusiły je.
(8) A inne padło na dobrą ziemię, wzeszło i wydało stokrotny plon. A gdy to mówił, wołał: Kto ma uszy, aby słuchać, niech słucha.
(9) A Jego uczniowie pytali Go, jakie jest znaczenie tej przypowieści.
(10) On zaś powiedział: Wam dane jest poznać tajemnice Królestwa Bożego, do pozostałych zaś [mówi się] w przypowieściach, aby patrząc, nie widzieli, i słuchając, nie rozumieli.
(11) A takie jest znaczenie przypowieści: Ziarnem jest Słowo Boże.
(12) A tymi obok drogi są ci, którzy wysłuchali, lecz potem przychodzi diabeł i wybiera słowo z ich serca, aby nie uwierzyli i nie zostali zbawieni.
(13) A tymi na skale są ci, którzy gdy usłyszeli, z radością przyjęli Słowo, lecz nie mają korzenia. Do pewnego czasu wierzą, lecz w czasie próby, odchodzą.
(14) A to, które padło między ciernie, to ci, którzy usłyszeli, lecz z powodu trosk lub podążania za bogactwem i przyjemnościami życia, są zaduszani i nie osiągają celu.
(15) A to, które [padło] na dobrą ziemię to ci, którzy usłyszeli Słowo dobrym i szczerym sercem, zachowują je i dzięki wytrwaniu wydają plon.
(16) Nikt też nie zapala lampy i nie przykrywa je korcem ani nie stawia pod łóżkiem, lecz stawia na świeczniku, aby wchodzący widzieli światło.
(17) Nie ma bowiem nic ukrytego, co nie stałoby się jawne, ani nic tajemnego, co by nie zostało poznane i nie wyszło by na jaw.
(18) Uważajcie więc jak słuchacie, bowiem temu, kto ma, będzie dodane, a temu kto nie ma, i to, co myśli, że ma, zostanie odebrane.
(19) I przyszła do Niego matka oraz Jego bracia, lecz nie mogli się z Nim spotkać z powodu tłumu.
(20) I doniesiono Mu: Twoja matka i Twoi bracia stoją na zewnątrz i chcą Cię zobaczyć.
(21) On zaś, odpowiadając, powiedział do nich: Moją matką i moimi braćmi są ci, którzy słuchają Słowa Bożego i wykonują je.
(22) I stał się pewnego dnia, że wsiadł do łodzi razem ze swoimi uczniami i powiedział do nich: Przeprawmy się na drugą stronę jeziora. I wyruszyli.
(23) A gdy płynęli, On zasnął. A na jeziorze zaczął wiać gwałtowny wiatr, i woda wdzierała się [do łodzi], i znaleźli się w niebezpieczeństwie.
(24) Wtedy podeszli i obudzili Go, mówiąc: Mistrzu, Mistrzu, giniemy. A On, gdy się obudził, zgromił wiatr i fale wody, i uspokoiły się i nastała cisza.
(25) I powiedział do nich: Gdzie jest wasza wiara. A oni przestraszyli się i zdziwieni mówili jedni do drugich: Kim więc On jest, że nawet wiatrom i wodzie rozkazuje, a one są Mu posłuszne.
(26) I dopłynęli do krainy Gergezeńczyków, która leży naprzeciwko Galilei.
(27) A gdy wyszedł na ląd, wyszedł Mu naprzeciw jakiś mężczyzna z miasta, który miał demony, i od dłuższego czasu nie nosił odzieży ani nie mieszkał w domu, lecz w grobowcach.
(28) A gdy zobaczył Jezusa, krzyknął, upadł przed Nim i powiedział donośnym głosem: Co ja z Tobą mam, Jezusie, Synu Boga Najwyższego! Proszę Cię, nie dręcz mnie.
(29) Nakazał bowiem nieczystemu duchowi wyjść z tego człowieka. Od dłuższego bowiem czasu targał nim, a choć był związywany łańcuchami i był zakuwany w dyby, kruszył łańcuchy i był wyprowadzany przez demona na miejsca odludne.
(30) A Jezus zapytał go: Jakie jest twoje imię? On zaś powiedział: Legion. A to dlatego, że weszło w niego wiele demonów.
(31) I prosiły Go, aby im nie nakazywał odejść do otchłani.
(32) A było tam spore stado świń, które pasło się na wzgórzu. I poprosiły Go, aby pozwolił im w nie wejść. I pozwolił im.
(33) Gdy demony wyszły z człowieka i weszły w świnie, to stado ruszyło w dół zbocza i utonęło w jeziorze.
(34) Gdy pasterze zobaczyli, co się stało, uciekli i rozpowiedzieli w mieście i po wsiach.
(35) A ludzie wyszli, aby zobaczyć, co się stało, i przyszli do Jezusa, i zastali człowieka, z którego wyszły demony, ubranego i przy zdrowych zmysłach, jak siedział u stóp Jezusa. I przestraszyli się.
(36) A ci, którzy to widzieli, opowiedzieli im, jak został uratowany ten, który był opętany przez demony.
(37) I bardzo wielu z okolicy Gergezeńczyków poprosiło Go, aby odszedł od nich, ponieważ ogarnął ich wielki strach. On zaś wsiadł do łodzi i wrócił.
(38) A mężczyzna, z którego wyszły demony, prosił Go, aby był z Nim, lecz oddalił go, mówiąc:
(39) Wróć do swojego domu i opowiedz, ile uczynił dla ciebie Bóg. I odszedł, głosząc po całym mieście, ile uczynił dla niego Jezus.
(40) A gdy Jezus powrócił, tłum przyjął Go, wszyscy bowiem na Niego czekali.
(41) A oto przyszedł mężczyzna, który miał na imię Jair i był przełożonych synagogi. Upadł do stóp Jezusa i prosił Go, aby wszedł do jego domu.
(42) Miał bowiem córkę jedynaczkę w wieku dwunastu lat, a ta umierała. A gdy On tam szedł, tłumy napierały na Niego.
(43) A kobieta, która cierpiała na krwotok od dwunastu lat, która wydała na lekarzy wszystko, co [miała] na życie, lecz nikt nie mógł jej uleczyć,
(44) Podeszła z tyłu i dotknęła frędzla Jego płaszcza, i od razu zatrzymał się jej krwotok.
(45) A Jezus powiedział: Kto Mnie dotknął? Gdy zaś wszyscy zaprzeczali, Piotr powiedział: Mistrzu, otaczają Cię tłumy i napierają [na Ciebie].
(46) A Jezus powiedział: Ktoś Mnie dotknął, Ja bowiem poznałem moc, która wychodzi ze Mnie.
(47) A kobieta, widząc, że nie [może się] ukryć, z drżeniem przyszła i upadła przed Nim, oznajmiając przed całym ludem, z jakiego powodu Go dotknęła i jak została natychmiast uleczona.
(48) On zaś powiedział do niej: Córko, twoja wiara cię zbawiła. Odejdź w pokoju!
(49) Gdy On jeszcze mówił, przyszedł ktoś od przełożonego synagogi, mówiąc: Umarła [twoja] córka. Nie trudź już Nauczyciela.
(50) A gdy Jezus to usłyszał, odpowiedział mu: Nie bój się, tylko uwierz, a zostanie uratowana.
(51) A gdy przyszedł do domu, nie pozwolił wejść nikomu z sobą, tylko Piotrowi, Janowi, Jakubowi oraz ojcu i matce dziewczynki.
(52) A wszyscy płakali i bibli się w piersi. On zaś powiedział: Nie płaczcie, bowiem nie umarła, lecz śpi.
(53) I wyśmiewali Go, wiedząc, że umarła.
(54) On zaś wziął ją za rękę i zawołał, mówiąc: Dziewczynko, wstań!
(55) I powrócił jej duch, i od razu wstała, i nakazał, aby dano jej jeść.
(56) A jej rodzice wpadli w osłupienie, On zaś nakazał im, aby nikomu nie mówili, co się stało.
9
(1) A zwoławszy do siebie dwunastu, dał im moc i władzę nad wszystkimi demonami i aby leczyli choroby.
(2) I posłał ich, aby głosili Królestwo Boże i uzdrawiali słabych.
(3) I powiedział do nich: Niczego nie zabierajcie na drogę: ani laski, ani torby, ani chleba, ani srebra, ani dwóch tunik.
(4) A jeśli wejdziecie do jakiegoś domu, tam pozostawajcie i stamtąd wychodźcie.
(5) A jeśli jacyś was nie przyjmą, wychodząc z tego miasta, strząśnijcie proch z waszych stóp na świadectwo przeciwko nim.
(6) Wyszli więc i obchodzili wioski, głosząc Ewangelię i wszędzie uzdrawiając.
(7) I usłyszał Herod Tetrarcha, że to wszystko się dzieje, i był zaniepokojony, ponieważ niektórzy mówili, że Jan został wskrzeszony z martwych,
(8) inni zaś, że objawił się Eliasz, inni zaś, że powstał któryś z dawnych proroków.
(9) A Herod powiedział: Janowi ściąłem głowę. Kim więc jest ten, o którym słyszę takie rzeczy? I chciał Go zobaczyć.
(10) A gdy wrócili apostołowie, opowiedzieli Mu, co czynili. I wziął ich ze sobą i udał się na osobność, do miasta zwanego Betsaidą.
(11) A tłumy dowiedziawszy się, podążyły za Nim, a On przyjął ich i mówił im o Królestwie Bożym, a tych, którzy potrzebowali uzdrowienia, leczył.
(12) A gdy dzień zaczął chylić się ku końcowi, podeszło dwunastu i powiedziało do Niego: Roześlij tłum, aby udał się do okolicznych miasteczek i wsi, aby schronili się i znaleźli żywność, ponieważ tu jesteśmy w miejscu odludnym.
(13) I powiedział do nich: Wy im dajcie jeść. Oni natomiast powiedzieli: Mamy co najwyżej pięć chlebów i dwie ryby. Czy mamy iść, aby kupić dla tego całego ludu żywność?
(14) Było bowiem około pięć tysięcy mężczyzn. I powiedział do swoich uczniów: Posadźcie ich grupami po pięćdziesięciu każda!
(15) I uczynili tak, i posadzili wszystkich.
(16) I wziął pięć chlebów oraz dwie ryby, spojrzał w niebo, pobłogosławił je, połamał i dawał uczniom, aby podali tłumowi.
(17) I zjedli, i nasycili się wszyscy, i zebrano z tego, co zostało, dwanaście koszów ułomków.
(18) I stało się, że gdy modlił się na osobności, byli z Nim uczniowie. I zapytał ich, mówiąc: Za kogo uważają mnie tłumy?
(19) Oni zaś, odpowiadając, powiedzieli: Za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze inni za jednego z dawnych proroków, który powstał.
(20) I powiedział do nich: A wy, za kogo Mnie uważacie? A Piotr odpowiadając, powiedział: Za Chrystusa Bożego.
(21) A On ich upomniał i nakazał, aby nikomu o tym nie mówili.
(22) Powiedział: Syn Człowieczy musi wiele wycierpieć i zostać odrzuconym przez starszych, arcykapłanów i znawców Pisma, i zostać zabitym, a trzeciego dnia zmartwychwstać.
(23) I mówił do wszystkich: Jeśli ktoś chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie i niech weźmie swój krzyż i niech podąża za Mną.
(24) Kto bowiem chce zachować swoją duszę, straci ją, a kto straci swoją duszę ze względu na Mnie, ten ją uratuje.
(25) Bo cóż za korzyść ma człowiek, który zdobył cały świat, a siebie samego zniszczył lub doznał szkody.
(26) Kto bowiem wstydzi się Mnie i moich słów, tego Syn Człowieczy będzie się wstydził, kiedy przyjdzie w chwale swojej oraz Ojca i świętych aniołów.
(27) A mówię do was prawdziwie: Niektórzy, spośród tutaj stojących, nie zaznają śmierci, aż ujrzą Królestwo Boże.
(28) I stało się, że jakieś osiem dni po [wygłoszeniu] tych słów, wziął ze sobą Piotra, Jana i Jakuba, i wszedł na górę, aby się modlić.
(29) I stało się, że gdy się modlił, wygląd Jego twarzy zmienił się, a Jego odzienie stało się lśniąco białe.
(30) A oto dwóch mężczyzn rozmawiało z Nim, a byli to Mojżesz i Eliasz.
(31) Ukazali się oni w chwale i mówili o Jego odejściu, którego miał dokonać w Jerozolimie.
(32) A Piotra i tych, którzy z nim byli, zmógł sen, a gdy się obudzili, zobaczyli Jego chwałę i dwóch mężczyzn, którzy stali razem z Nim.
(33) I stało się, że gdy odłączyli się od Niego, Piotr, nie wiedząc, co mówi, powiedział do Jezusa: Mistrzu, dobrze jest nam tu być, uczynimy więc trzy namioty, jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza.
(34) A gdy on to mówił, pojawił się obłok i zacienił ich, a oni przestraszyli się, gdy weszli w obłok.
(35) A z obłoku odezwał się głos, mówiący: On jest moim wybranym Synem, Jego słuchajcie.
(36) I stało się, że gdy głos się odezwał, Jezus był sam, a oni zamilkli i nikomu nie opowiedzieli o niczym, co widzieli w tych dniach.
(37) I stało się, że następnego dnia, gdy schodzili z góry, wyszedł mu na spotkanie liczny tłum.
(38) I oto mężczyzna z tłumu zawołał, mówiąc: Nauczycielu, proszę Cię, popatrz na mojego syna, mojego jedynego!
(39) Bo oto duch bierze go, tak że nagle krzyczy, szarpie nim, tak że się pieni, i z trudem od niego odstępuje, zostawiając go potłuczonego.
(40) I prosiłem Twoich uczniów, aby go wyrzucili, ale nie mogli.
(41) A Jezus odpowiadając, powiedział: O pokolenie bez wiary i przewrotne! Jak długo będę z wami i będę was znosił? Przyprowadź tu swojego syna!
(42) A gdy jeszcze szedł, demon szarpnął nim i potrząsnął, a Jezus skarcił ducha nieczystego, uzdrowił chłopca i oddał go jego ojcu.
(43) A wszyscy byli zdumieni z powodu wielkości Boga. A gdy tak wszyscy podziwiali wszystko, co uczynił, powiedział do swoich uczniów:
(44) Dobrze przysłuchajcie się tym słowom: Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi.
(45) Lecz oni nie rozumieli tych słów i były one dla nich zakryte ani ich nie pojęli, lecz bali się Go zapytać o te słowa.
(46) Przyszło im też na myśl, kto z nich jest największy.
(47) A Jezus, wiedząc zamysł ich serca, wziął dziecko, postawił je obok siebie
(48) i powiedział do nich: Jeśli ktoś przyjmie to dziecko w moim Imieniu, Mnie przyjmie, a jeśli ktoś Mnie przyjmie, przyjmuje tego, który Mnie posłał. A kto z was stanie się najmniejszym spośród wszystkich, ten będzie wielki.
(49) A Jan odpowiadając, powiedział: Mistrzu, zobaczyliśmy, jak ktoś w Twoim Imieniu wygania demony i zabroniliśmy mu, ponieważ nie chodzi z nami.
(50) A Jezus powiedział do niego: Nie zabraniajcie, ponieważ kto nie jest przeciwko wam, ten jest z wami.
(51) I stało się, że gdy nadeszły dni Jego wniebowstąpienia, postanowił udać się do Jerozolimy.
(52) I wysłał przed swoim obliczem posłańców. Ci wyruszyli i weszli do pewnej wioski Samarytan, aby przygotować mu [zakwaterowanie].
(53) Lecz nie przyjęli Go, ponieważ Jego osoba zmierzała do Jerozolimy.
(54) A gdy to zobaczyli uczniowie, Jakub i Jan, powiedzieli: Panie, chcesz, abyśmy powiedzieli, żeby zstąpił ogień z nieba i zniszczył ich?
(55) Lecz on obrócił się i skarcił ich.
(56) I udali się do innego miasteczka.
(57) A gdy szli drogą, ktoś powiedział do Niego: Pójdę za Tobą, dokądkolwiek się udasz.
(58) A Jezus powiedział do niego: Lisy mają nory a ptaki podniebne gniazda, zaś Syn Człowieczy nie ma gdzie głowy skłonić.
(59) A do drugiego powiedział: Chodź za mną. On zaś powiedział: Panie, najpierw pozwól mi pójść pogrzebać mojego ojca.
(60) I powiedział mu: Niech umarli grzebią swoich umarłych. Ty zaś idź i głoś Królestwo Boże.
(61) A jeszcze inny powiedział: Panie, pójdę za Tobą, ale najpierw pozwól mi pożegnać się z tymi, którzy są w moim domu.
(62) A Jezus powiedział do niego: Nikt, kto przyłoży rękę do pługa i ogląda się za siebie, nie nadaje się do Królestwa Bożego.
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24